Szczupły objętościowo tomik (liczący 33 utwory) przykuwa uwagę bogatą materią poetycką, językiem niesztucznym i obrazowaniem opartym nie na ogólnikach czy kliszach zużytych, lecz na konkretach samodzielnie wypracowanych.
Ta poezja – dzięki „prostemu” mówieniu o rzeczach ostatecznych, zyskuje walor uniwersalny. Wymiar uniwersalny spoza rewirów marketingu plastikowych dawców porad „co, jak, kiedy i dlaczego”.
Reasumując: warto zwrócić uwagę na ten debiut. Bo wiele obiecuje – niebanalnym językiem, namysłem, świeżą refleksją i świadomą rezygnacją z panoszącej się w najmłodszej współczesnej poezji pustej „nowomowy”. A napięcie liryczne jej strof cechuje rzadko dziś spotykany autentyzm.
Cała recenzja na stronie „Latarni Morskiej”: